wtorek, 16 lipca 2013

wczoraj i dziś 2

Artur Zawisza o noszeniu koszulek ze swastyką:

Nikt na poważnie nie zakłada koszulki ze swastyką. Nie znam nikogo, kto serio wierzyłby w nazizm czy miał poglądy zbliżone do NSDAP. Jeśli więc ktoś taką koszulkę wkłada, zapewne jest to tylko prowokujący dowcip, robi to autoironicznie, dla śmiechu.

Kaowiec z "Rejsu" o piosence "Były maje, były bzy"

Jeżeli ktoś u nas w tej chwili, na bieżąco, w konkretnych bardzo okolicznościach, jak teraz żyjemy prawda wszyscy w końcu tutaj gdzieś, i ktoś nagle śpiewa, że jest mu nie dobrze, że nie ma konkretnego celu, w czasach kiedy dookoła od celów jest aż... aż... aż gęsto aż... aż się mnożą te cele w ogóle aż jeden za drugim następuje, gdzie kolektyw obok kolektywu, gdzie ludzie są na prawdę wszędzie razem, gdzie ciągle... gdzie ciągle czują się jakoś związani ze sobą i nagle ktoś śpiewa, że jest samotny i, że nie ma się gdzie przystosować i, że nie ma nikogo, że... że... że w ogóle nie wie co ze sobą zrobić, że tęskni za czymś bliżej nieokreślonym, skoro wiadomo, że mamy bardzo konkretne cele i konkretne dążenia i wiemy za czym mamy... jeżeli mamy tęsknoty to wiemy jakie to są tęsknoty i bardzo są konkretne, jeżeli ten ktoś w ten sposób śpiewa, panowie, no to przecież panowie... to przecież... to on nie śpiewa tego serio po prostu. (...) To on nie śpiewa tego serio wtedy. Przecież. I to należy zrozumieć. I tutaj wydaje mi się, że panowie po prostu mylnie interpretują. On po prostu śpiewa żartobliwie, ironicznie, ze stosunkiem jakimś takim żartobliwym do tematu i do samego siebie, że on w ten sposób śpiewa. I w związku z tym twierdzę, że nie jest to piosenka smutna, pesymistyczna, że jak pan mówi, że chwyta, ale że taki jest łzawy, to nie jest łzawa piosenka tylko ja twierdzę, że jest to piosenka optymistyczna, żartobliwa, wesoła z akcentami humorystycznymi. W sumie uważam, że potrzeba nam jest zdrowych, wesołych, optymistycznych piosenek właśnie takich... Nawet czasami żartobliwie-ironicznych.

1 komentarz:

  1. Hehe, ja najbardziej lubię akcje, kiedy panowie-żartownisie-autoironiści z koszulkami ze swastykami biją i leją wszystkich tych, którzy z różnych względów nie zostają zaklasyfikowani jako "prawdziwi Polacy". To pewnie również taka forma żartów i wygłupów. Tylko te sińce pewnie czasem bolą współtowarzyszy zabaw :)

    OdpowiedzUsuń