wtorek, 9 czerwca 2015

wczoraj i dziś 4

W ostatni weekend Zubek miał urodziny, odwiedziliśmy go więc. Na miejscu, pośród wielu innych atrakcji, miałem okazję obejrzeć imponującą kolekcję puszek po piwie. Jedna z nich stała się dla mnie biletem do wspomnienia czasów gimnazjum (2001-2004). Napojem najchętniej wówczas spożywanym przez jego uczniów był tzw. "kinger". Wtajemniczeni wiedzieli, że chodzi o Kenigera, piwo z Biedronki, nabywane przez wyglądającego na starszego kolegę lub wynoszone pod kurtką (w tym ostatnim przypadku najlepiej smakowało). Charakterystyczna niebieska puszka ze złotymi literami na tle czerwonej tarczy wyglądała przepięknie i wciąż tak wygląda, o czym miałem okazję się przekonać. Zawartość spożywało się w przeróżnych miejscach, ja najmilej wspominam ławkę pośród drzew w odludnych wówczas okolicach amfiteatru. Czy muszę jeszcze dodawać, że wspomniana zawartość była przepyszna?

W następnych latach "kingery" odeszły w zapomnienie, było przecież tyle piw do wypróbowania. Niemal dziesięć lat później, gdy robiłem zakupy w Biedronce, nagle w oko wpadła mi znajoma nazwa. Puszka jednak wyglądała zupełnie inaczej. Czerwona, moim zdanie brzydsza. Wiedziony ciekawością jak też po latach ocenię podniebieniem wykwalifikowanego chlora to jedno z moich pierwszych piw, zakupiłem jedną sztukę. Jakież było moje rozczarowanie, gdy po wzięciu pierwszego łyka, napój okazał się być wyjątkowo ohydny. "Ja choć czasem nie dojadam, zawsze dopijam", skończyłem je więc, a potem zacząłem się zastanawiać. Do dziś jednak nie wiem jaka jest prawda. Czy piwo się zepsuło przez lata (zmieniła się przecież rozlewnia), czy może ja byłem mniej wybredny (w to jednak trudno jest mi uwierzyć). Cóż, cytując Wieniczkę "Tego nikt nie wie i teraz już nigdy się nie dowie. Do tej pory przecież nie wiem, czy car Borys zamordował carewicza Dymitra czy na odwrót?"


2 komentarze:

  1. Tak, puszka zbrzydła. Przeszłość pięknieje z upływem czasu, więc może i tak samo z jej smakiem. Mam to samo z gwiazdkami milkiwaya.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko że z piwem teoretycznie powinno być tak, że dopiero z czasem zaczyna smakować, a tu na odwrót. Tak samo miałem z Dębowym - pierwsze piwo jakie piłem, bardzo mi smakowało, po latach niespecjalnie za nim przepadałem. Życie to jednak jest dziwne.

      Usuń