sobota, 24 października 2015

rozkminka o techno

Jak już wspomniałem w poście o "Idolu", miałem okazję wybrać się na koncert The Analogs, jednego z moich ulubionych zespołów. Ciekawym zbiegiem okoliczności był fakt, że został zagrany wspomniany przeze mnie w poprzednim wpisie utwór "Idole", choć z reguły nie jest on grany z reguły na koncertach. Ale, jak uznał wokalista, trzeba ten kawałek przypominać, bo każde pokolenie dodaje do niego kolejną zwrotkę. Gdy Harry za Analogsów wspólnie z Farben Lehre wykonał "Pierdoloną erę techno", przeniosłem się w czasie.

Dawno, dawno temu, w czasach gdy uczęszczałem do gimnazjum, wymienialiśmy się między sobą płytami CD-R, na których upychało się wszystko co się dało. Empetrójki, "śmiszne" filmiki etc. Na takiej właśnie płycie, nie mam pojęcia, od kogo pożyczonej, trafiłem na kawałek, w którym natychmiast się zakochałem. Podpisany był jako Pidżama Porno, a zaczynał się od pamiętnych słów "to chuj, że gramy jak dwadzieścia lat temu". Niedługo póżniej skompromitowałem się w towarzystwie, gdy ktoś przytoczył wersy z tego kawałka, a ja zidentyfikowałem je jako twórczość zespołu z nazwy mojego pliku. Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że dowiedziałem się wówczas o prawdziwych autorach tego utworu. Swoją drogą, aż do dzisiaj myślałem, że tamta nazwa pliku to jakaś durna pomyłka, która urosła do rangi reguły, coś jak "Balansuj ze mną" czy przypisawanie "Jedziemy po zioło" Kalibrowi 44. Jednak dzisiaj, w trakcie przechadzki nad Neckiem, dowiedziałem się od Szymona T., że Pidżama rzeczywiście nagrała cover "Ery techno". edit: chyba jednak nie, ta wersja jest na płycie Blask Szminki.

W każdym razie, gdy już namierzyłem interesujący mnie zespół, natychmiast zapoznałem się z dyskografią. Nie będę tu się na jej temat rozpisywał, kto ją zna, ten wie o co chodzi, kto nie zna może się zapoznać. Ja wspominam teraz czasy "złotych czasów melanżu", gdy byłem młody i piękny (żartuję, tylko młody), a "Era techno" była jednym z elementów czegoś, co można nazwać soundtrackiem mojej ówczesnej ekipy. O pozostałych kawałkach napiszę może przy innej okazji. Dla "Ery techno" charakterystyczne było, że gdy z moim przyjacielem Dawidem szliśmy pijani przez miasto, to na cały głos skandowaliśmy tekst, niekiedy zyskując poparcie nocnych przechodniów, niekiedy wdając się z nimi w awantury. Mieliśmy wtedy po niespełna dwadzieścia lat, dwadzieścia lat stuknęło w tym roku Analogsom.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz